dr Zofia Ciecierska
- Szczegóły
- Odsłony: 13573
Główny wokal, gitara i kierownik zespołu
https://adoramus.pl/sklad-zespou-mainmenu-40/zofia-ciecierska#sigProGalleria8cf0edca4f
Od czasów szkoły średniej (po 3 latach edukacji w szkole muzycznej) zaczęłam posługiwać śpiewem i grą na gitarze. Prowadziłam śpiew liturgiczny w naszej nowo powstałej parafii oraz na rekolekcjach i spotkaniach oazowych jako animator muzyczny. Rozśpiewywałam pielgrzymów zdążających z Torunia na Jasną Górę podczas dziesięciu pieszych pielgrzymek. W czasie studiów posługiwałam w duszpasterstwie akademickim w Gdańsku.
Po wielu latach posługi uznałam, że pora odejść i ustąpić miejsca innym. Zaplanowałam, że łaska prowadzenia śpiewu przed Janem Pawłem II w Castel Gandolfo 13 września 1997 r., podczas Mszy św. dla 5 tysięcy Polaków, będzie cudownym zwieńczeniem mojej posługi muzycznej (patrz: Multimedia). Nie spodziewałam się jednak, że plan ten może ulec zmianie. Po zakończeniu Eucharystii z chęci odejścia z posługi muzycznej zawrócił mnie Jan Paweł. Dziękując za śpiew, dodał, że błogosławi mi na całe moje życie i... dalszą posługę Kościołowi! To ostatnie "błogosławieństwo" powtórzył wyraźnie i dwukrotnie! Cóż było robić, skoro papieskie wezwanie przeszyło mnie do szpiku kości?
Kolejnym punktem zwrotnym, zarazem niezapomnianym przeżyciem duchowym, była moja pierwsza pielgrzymka do Medjugorje w 2001 roku. Tu z kolei poczułam w swoim sercu, że Królowa Pokoju wzywa mnie do służby modlitwie adoracyjnej, modlitwie sercem. Po powrocie założyłam zespół adoracyjny "Adoramus". Do dzisiaj stanowią go ludzie, którzy poczuli podobne wezwanie w tym miejscu. Pokochaliśmy służbę wspólnotom eucharystycznym.
Nie jestem zawodowym muzykiem. Na co dzień pracuję we włoskiej firmie farmaceutycznej. W roku 2000 obroniłam pracę doktorską z toksykologii. Wcześniej studiowałam także farmację w Akademii Medycznej w Gdańsku. Kilka lat temu byłam wydawcą i redaktorem naczelnym ogólnopolskiego magazynu o profilu zdrowotnym "Zdrowe Życie".
Wierzę i wiem, że Pan Bóg jest hojnym dawcą swoich darów. Dostajemy je nie z powodu naszych zasług, lecz ze względu na Jego miłosierdzie względem nas. Dlatego cieszy mnie, jeśli mogę wspierać modlitwę wspólnoty swoim serdecznym śpiewaniem Jezusowi Eucharystycznemu i Jego Matce. Śpiewam i gram, bo czuję się Bożym dłużnikiem!
Zosia